Jak pojechać do Kazachstanu

Przygotowanie pojazdu - dowolne auto z napędem na cztery koła, a nawet parkietowe. W rzeczywistości, do niektórych miejscach można dotrzeć praktycznie dowolnym samochodem, po prostu trzeba odpowiednio wybrać czas podróży, trasę i nie spieszyć się. Podczas deszczowej pory(najczęściej na wiosnę) nawet i dobrze przygotowane auta bedą miały problemy - woda i kreda zamienia się w maras. Chociaż byliśmy latem i było sucho, jednak w dolinie Boszhira padało w tym czasie gdy my byliśmy gdzie indziej. Jak już dotarliśmy tam, wiatr prawie zdążył to wszystko wysuszyć. Jednak ziemia (w rzeczywistości trudno jest nazwać tą mieszankę kredy ziemią) była jeszcze lepka jak kasza. Rownież są miejsca, które są same po sobie trudniejsze do pokonania .. Na przykład wjazd od strony morza na płaskowyż niedaleko “Upadniętej ziemi” zupełnie nie jest taki prosty, nawet w suche powietrze, a po deszczu napewno zrobi wrażenie. Opony MT lepiej mieć niż nie mieć, ale latem nie jest to konieczne. AT z mocnymi bokami dadzą radę - w niektórych miejscach kamienie są ostre i mogą być problemem. Osłony nie są wymagane, ale jak zawsze - lepiej niech będą. Kilka razy na skrzyżowaniach haczyłem osłonami, a niektóre koleiny na drogach stepowych są tak głębokie że da się zbadać jak dobrze osłony są zamocowane. Jeżeli urwać osłony to trzeba będzie dalej jechać o wiele ostrożniej ... Wszystko inne według własnego uznania - na przykład wyciągarka była konieczna tylko dlatego, że pchaliśmy się piaszczystym wybrzeżem na przylądek Rakushechnyj, do którego tak i nie dojechaliśmy, bo droga się skończyła..

Zapasy. Najważniejszą rzeczą jest woda. 40 litrów, aby umyć się i pomyć wszystko, i jeszcze wystarczającą ilość wody pitnej w zależności od liczby osób i planowanych dni w stepie - wtedy można czuć się bezpiecznie. Teoretycznie jest możliwe znaleźć wodę w stepie, ale woda może być gorzka lub słona. No i w końcu nie jedziemy tam aby szukać wody - szkoda tracić czas na sprawdzanie potencjalnych studni lub w ogóle przerwać pobyt u jakiegoś interesującego miejsca. A studnie mogą być bardzo głębokie - wrzucony kamyk spada nawet i 7-8 sekund Z paliwem tak samo - musimy mieć co najmniej 40 litrów rezerwy, oczywiście, w zależności od tego, jak głęboko będziemy w stepie. Zawsze możliwe że na następnej stacji po prostu nie będzie potrzebnego nam paliwa. Ile trzeba będzie czekać nikt nie powie. Mieliśmy taki przypadek w Beyneu, jednak udało się nam znaleźć jakąś niewyraźną stację z napisem “DIESEL” i zatankować - zapas na bagażniku został nie ruszony. Jak się okazało paliwo nie było złe, jak i w ogóle w Kazachstanie. Z jedzeniem i tak wszystko jest jasne. Jedynie trzeba pamiętać że ciepło latem i stały wiatr szybko odwadnia organizm - bardzo chcę się pić. Trzeba zabierać nie tylko wodę, ale również melony / arbuzy - bardzo pomagają ugasić pragnienie. Również szubat - sfermentowane mleko wielbłądzie, jeśli będzie okazja kupić - ale to nie dla wszystkich. Smak jest specyficzny, jednak dobrze gasi pragnienie. Oczywiście piwo wieczorem, chociaż nie jest one tam dobre. Można pić Karagandinskoje, jeszcze bym schłodzić porządnie - jednak nie ma gdzie. Z supermarketami jeden wielki problem - ich nie ma i trzeba będzie chodzić po małych sklepach, często bez samoobsługi. A jeśli sprzedawczynie w sklepie omotane chustami ile się da - piwa tam nie będzie bo to sklep muzułmański:) Z tym najprawdopodobniej można spotkać się w Zhanaozen - sprawdziłem 5 sklepów i zostałem bez piwa na wieczor - musieliśmy już ruszać dalej.

Kurz. Będzie wszędzie. A jest drobniutki - trzeba być przygotowanym że on dostanie się wewnątrz samochodu i pokryje wszystko grubą warstwą. Trzeba dbać o sprzęt fotograficzny, zwłaszcza lustrzanki i obiektywy. Jeżeli jechać stepem - to auta powinny być w pewnej odległości od siebie, począwszy od stu metrów, lub trzeba jechać równolegle, jeżeli są krotne drogi (dość często). Wlot powietrza im wyżej tym lepiej - filtr u naszego kolegi z P38 trzeba było czyścić znacznie częsciej niż mnie ze snorklem. A jeżeli samochody nie podnoszą kurzu z drogi, to za nich to robi wiatr.

Roślinność - większość z kolcami. Kolców mają dużo, i są bardzo ostre. Ledwie dotknie skóry, a już jest rana na nodze. Każda roślinka która jeszcze jest zielona w gorącu lata jest rzygotowana, aby bronić się przed ewentualnymi konsumentami. Czy jesteś człowiekiem czy wielbłądem - dla rośliny to nie robi żadnej różnicy. Na dodatek żeby kolce były bardziej skuteczne - ich końce są suche, więc są ostrze i bardziej podatne na załamanie ...


Paliwo kupowaliśmy na stacjach KazMunaiGaz, i tylko raz na stacji nieznanego pochodzenia z napisem DIESEL w Bejneu. Cena paliwa nie może nie cieszyć - nawet w porównaniu z rosyjskimi cenami. Co już mówić o cenach w UE… 0,37 / 0,55 / 1,05 EUR odpowiednio KZ / RUS / UE(w 2017 roku) .. 

Kazach bez konia - nie batyr(wojownik). Tak było kiedyś - i teraz też, tylko inne konie. Kazach bez Land Kruiser'a - to nie jest całkiem kazach :) Land Cruiser musi być biały. Jeżeli coś innego - będzie również biały. Nawet stare wojskowe UAZy tam są białe, albo przynajmniej szare. Większość aut - Toyoty. Człowiekowi za kierownicą LR mogą pojawić problemy psychiczne:D Widziałem tylko 2 Sporty, L322 i Freelandera 1. Nawet Defenderów tam też nie ma - kompletny bałagan :) Myjni samochodowych jest po prostu mnóstwo i na każdym kroku - jedynie pytanie skąd oni biorą na to wodę której brak. Wszystkie auta są lśniące jakbym tylko co wyszły z fabryki. Nawet stare UAZy :) Byliśmy jedynymi brudnymi po przejazdach po stepie - Kazachowie musieli być przerażeni naszym wyglądem :)

Kazachowie są bardzo przyjazni, uśmiechnięci, machają gdy widzą samochód zagraniczny. Podczas osobistego spotkania pytają skąd, dokąd, porozmawiają, życzą dobrej drogi. Na plaży Niebieskiej zatoki porozmawialiśmy dłużej z kazachiem obok. Poczęstował nas suszonym mięsem konia, początkowo mówił że to wołowina i tylko wtedy, gdy już skosztowaliśmy powiedział, że to końskie :) Nie wystraszył nas - to było pyszne.

Pogoda.. 35 stopni ciepła w cieni o ile cień uda się mieć - łatwo. Na szczęście prawie zawsze jest wiatr, a powietrze jest bardzo suche i można dość łatwo przetrwać gorąc. U górnej krawędzi czinka wiatr będzie bardzo silny, z próbami zdmuchnąć z czinku neostróżnego turysty. Gdy wróciliśmy do domu i przyszła fala upałów 35 stopni, bez wiatru i z wilgocią było znacznie gorzej. Wszystko jest względne.

Jedzenie w drodze (chodzi mi o asfalt, nie o stepach). Wszystko jest w porządku, przydrożnych kawiarni w Kazachstanie jest wystarczająco dużo. Szkoda tylko że asortyment dań wszędzie taki sam, jedyna różnica jest jakość. Najlepsze miejsce do zjedzenia, choć i śmieszne, jest zwykła jadalnia przy wjeździe do Kulsary. Tu dobrze gotują, o czym świadczy i nie znikająca kolejka, a my jedliśmy tam dwa razy. Kawiarnie, zwykle mają prysznic, za 150 tenge (<0.5 euro) na człowieka można wykąpać się. W stepie, gdzie niema wody można tylko umyć się i prysznic jest rzeczą niezbędną. Ni razu nie spaliśmy w hotelach. W D3 łóżko wychodzi około 208 cm długości. Zabudowa i materace samo-dmuchające pozwalają szybko mieć komfortowe miejsce do spania. I nie trzeba bać się deszczu lub żywności, która może łazić wokół. Mimo, że czytałem o karakurtach, skorpionach i żmijach w Kazachstanie, nie widzieliśmy czegoś takiego. Ale i tak spanie w aucie spokojniejsze. Trzeba brać pod uwagę wiatr, bo w stepie on jest nieprzewidywalny. Mimo, że na noc staniemy gdzieś w spokojnym miejscu za czinkiem wiatr może szybko zmienić się, i porywy wiatru ruszają autem, a co mówić o namiocie. To dotyczy i tak lubianych przez niektórych namiotów dachowych - taki namiot dla wiatru w stepie to fajna zabawka-żagiel Z pewnością dobrze wyspać się może się nie udać :)

Kazachstan to już Wschód. Tutaj działają inne reguły i jest inna mentalność. Męski świat jest bardziej ważny niż kobiecy. I choć islam w Kazachstanie nie jest ani konserwatywny, ani fanatyczny, jednak jego naleciałości są odczuwalne. Bardzo prosty przykład z plaży Niebieskiej zatoki, gdzie niedaleko od nas była grupa młodzieży. Przez cały dzień chłopaki sami czymś zajmowali się (na przykład, grali w piłkę), chodzili na spacery i tak dalej - dziewczyny w tym samym czasie miały swoje zajęcia oddzielnie. I tylko w godzinach wieczornych jakoś zebrali się razem :) Dziewczyny nawet nie kąpały się na miejscu i chodziły gdzieś dalej. Kobiety, które się kąpią, zwykle nad kąpielówki jeszcze owijają jakąś cienką chustę. Podczas rozmowy z Kazachami, oni zawsze najpierw zwracają się do starszego mężczyzny, następnie do innych mężczyzn, i tylko ostatecznie do kobiety. Jeszcze i siedzą w taki sposób, żeby być bezpośrednio przed starszym mężczyzną.

Drogi w Kazachstanie to odrębna historia. Droga od przejścia granicznego Kotyaev do Atyrau nie opisuję się normalnymi słowami. Jak droga została zbudowana w czasach radzieckich tak oni nic i nie robili z nią. Jamy na głębokość warstwy asfaltu..mnóstwo. O wałkach dla wyrównywania asfaltu przy lataniu dziur nie słyszeli. Kilka małych miasteczek są tuż obok drogi. Głowna ulica(czyli ta sama droga) jest nie mniej dziurawa niż w stepie. Ruch dość duży, i osobówki, i TIRy, ale lokalnych władz nic to nie obchodzi.. Od Kulsary drogi już są lepsze w porównaniu z tymi gruntówkami, co były jeszcze kilka lat temu. Drogi nie są idealne, ale przynajmniej można poruszać się normalną prędkością przelotową między różnymi ciekawymi miejscami bez obaw urwać zawieszenie. Rownolegle drodze dróżki stepowe są lepsze nie tylko drogi do Atyrau, ale i wielu innych dróg asfaltowych w Kazachstanie, którymi jechaliśmy. I jeżeli nie skrzyżowania dróżek można byłoby poruszać się nimi szybko i bardziej komfortowo niż niektórymi asfaltowymi. Wyjątkiem są dróżki, gdzie gruntem jest glina. Jak glina zaschła na słońcu po deszczu lub w ogóle po wiośnie - tak i pojedziemy.


Wróć nazad