Od wsi Oktyabrskij zaczyna się tak zwana droga tysiąca rzek, dobrze znana w środowisku miłośników aut terenowych. Obowiązkowo jest dodawana do tras takich podroży. My też nie byliśmy wyjątkiem. Droga prawie cały czas idzie pomiędzy jeziorem Umbozero i górami Ловозерские тундры (Lowozerskie tundry). Tundry w nazwie gór są od tego, że wierchołki gór przedstawiają sobą kamienisty płaskowyż, gdzie nic nie rośnie. Tylko chrobotek. Wiec saamy, narodowość która tutaj mieszkała nazwali te góry tundrami. Z gór spadają setki rzeczek, przez które i prowadzi ta droga – stad nazwa drogi. Sama droga była wybudowana w trakcie budowy torów do miasta Ревда (Rewda). Tam budowano fabrykę, wzbogacającą rudę, i dla wywozu rudy byli potrzebne tory. W latach 90-tych potrzeba w obu drogach odpadła, tory rozebrano, a drogi zostały dla turystów. Im bardziej czas leci do przodu tym bardziej droga staje się trudniejsza do przejechania, podobno jak i ta którą tutaj przybyliśmy. Wszystko już znamy - droga zaczyna się od kałuż. Ich coraz więcej, większych i głębszych, jednak nie są aż tak duże jak te co już mamy za sobą. Więcej strumyków. Woda krystalicznie czysta. Jeden odcinek prowadzi przez bagna, droga była kiedyś wyłożona balami. Teraz cześć ich zgniła, są jamy. Obok rośnie морошка (malina moroszka), jednak żeby pozbierać więcej trzeba porządne gumowce. I nie bać się - bagna kołysają się.. Ale skosztować wystarcza – naprawdę jest dobra. Słońce, trochę chmur - pogoda poprawiła się. Stad już widać góry – są naprawdę piękne. I my tam wjedziemy. A póki co przed nami jeszcze duży odcinek drogi tysiąca rzek – my dopiero kończymy omijać południową część Умбозеро i za niedługo pojedziemy prosto na północ. Faktycznie na tej drodze jest bardzo dużo strumyków i kałuż różnego rodzaju. Szkoda, że się nie da wyjechać na brzeg Umbozero – widok na jezioro i góry Chibiny byłby przepiękny. Tylko w jednym miejscu, na wzgórzu, udaje się nam zobaczyć jakby to wyglądało. I znowu brody, woda, kamienie, kamienie… Wieczorem, po przejechaniu całej drogi, w Rewdzie, stwierdzamy że droga 1000 rzek jest mocno przereklamowana. I opinie, że nie da się stąd wyjechać bez potrzeby prac blacharskich(a spotkałem i takie stwierdzenia) są bardzo daleko od prawdy. Droga od Umby do Oktiabrskij jest o wiele bardziej złożona, a brody są długie i skomplikowane. Widocznie, z powodu często wspominanej nazwy drogi ją wybiera dużo turystów, w tym i słabo przygotowanych. Możliwie, że stąd potem powstają takie relacje. Generalnie - jeżeli jechać rozsądnie, to drogę 1000 rzek w ciągu dnia spokojnie przejedzie nawet parkietowa terenówka – jedynym problemem mogą być miejscami kamienie pod nadwoziem.
Od wsi Oktyabrskij zaczyna się tak zwana droga tysiąca rzek, dobrze znana w środowisku miłośników aut terenowych. Obowiązkowo jest dodawana do tras takich podroży. My też nie byliśmy wyjątkiem. Droga prawie cały czas idzie pomiędzy jeziorem Umbozero i górami Ловозерские тундры (Lowozerskie tundry). Tundry w nazwie gór są od tego, że wierchołki gór przedstawiają sobą kamienisty płaskowyż, gdzie nic nie rośnie. Tylko chrobotek. Wiec saamy, narodowość która tutaj mieszkała nazwali te góry tundrami. Z gór spadają setki rzeczek, przez które i prowadzi ta droga – stad nazwa drogi. Sama droga była wybudowana w trakcie budowy torów do miasta Ревда (Riewda). Tam budowano fabrykę, wzbogacającą rudę, i dla wywozu rudy byli potrzebne tory. W latach 90-tych potrzeba w obu drogach odpadła, tory rozebrano, a drogi zostały dla turystów. Im bardziej czas leci do przodu tym bardziej droga staje się trudniejsza do przejechania, podobno jak i ta którą tutaj przybyliśmy. Wszystko już znamy - droga zaczyna się od kałuż. Ich coraz więcej, większych i głębszych, jednak nie są aż tak duże jak te co już mamy za sobą. Więcej strumyków. Woda krystalicznie czysta. Jeden odcinek prowadzi przez bagna, droga była kiedyś wyłożona balami. Teraz cześć ich zgniła, są jamy. Obok rośnie морошка (malina moroszka), jednak żeby pozbierać więcej trzeba porządne gumowce. I nie bać się - bagna kołysają się.. Ale skosztować wystarcza – naprawdę jest dobra. Słońce, trochę chmur - pogoda poprawiła się. Stad już widać góry – są naprawdę piękne. I my tam wjedziemy. A póki co przed nami jeszcze duży odcinek drogi tysiąca rzek – my dopiero kończymy omijać południową część Умбозеро i za niedługo pojedziemy prosto na północ. Faktycznie na tej drodze jest bardzo dużo strumyków i kałuż różnego rodzaju. Szkoda, że się nie da wyjechać na brzeg Umbozero – widok na jezioro i góry Chibiny byłby przepiękny. Tylko w jednym miejscu, na wzgórzu, udaje się nam zobaczyć jakby to wyglądało. I znowu brody, woda, kamienie, kamienie… Wieczorem, po przejechaniu całej drogi, w Riewdzie, stwierdzamy że droga 1000 rzek jest mocno przereklamowana. I opinie, że nie da się stąd wyjechać bez potrzeby prac blacharskich(a spotkałem i takie stwierdzenia) są bardzo daleko od prawdy. Droga od Umby do Oktiabrskij jest o wiele bardziej złożona, a brody są długie i skomplikowane. Widocznie, z powodu często wspominanej nazwy drogi ją wybiera dużo turystów, w tym i słabo przygotowanych. Możliwie, że stąd potem powstają takie relacje. Generalnie - jeżeli jechać rozsądnie, to drogę 1000 rzek w ciągu dnia spokojnie przejedzie nawet parkietowa terenówka – jedynym problemem mogą być miejscami kamienie pod nadwoziem.
created with
Free Website Builder .