Kamienie Łowoziorskich tundr

Mgła i deszcz w górach nad Riewdą

Rano pogoda nadal marna. Deszczyk i mgła. Nie mamy co robić – musimy jechać w góry, bo od strony Chibin już nie wrócimy. Tutaj generalnie są tylko dwa kierunki: do przodu ile się da i powrót nazad ta samą drogą jeżeli się nie da. Możliwości objechać jakieś poważne przeszkody najczęściej po prostu nie ma, bo to jedyna możliwa droga. Wokół góry lub błota i drogi tam nie ma. Czasami warto pomyśleć przed przejechaniem wielkiego bagna czy na przodzie niema jeszcze większego i czy nie trzeba będzie wracać tą samą drogą nazad. Szkoda że pogoda jest zła – nie będziemy widzieć, jak wszystko tutaj wygląda z wysokości. Nie zobaczymy cyrków Rasłaka – dwóch prawie okrągłych geo-formacji z głębokością kilku set metrów. Szkoda.. może następnym razem.   Myślę, że tutaj jeszcze wrócimy kiedyś. Wspinamy się w gorę, mamy 800 m do pokonania w pionie. Droga nie jest zbyt stroma, do przełęczy Geologów dojeżdżają nawet osobówki. Jak zawsze, trzeba robić poprawkę na to, że tutaj Rosja, i osobówki jeżdżą byle gdzie. Nas to już nie dziwi. Pod szczytem jednak robi się stromo. Wszędzie kamienie, droga też kamienie. Widać tylko dwie koleiny, wyglądające jak jakbym były jakimś czołgiem wciśnięte w tym rumowisku kamieni. Droga to pozostałość po geologach, którzy tutaj robili wiele odwiertów i badan. Kamienie są bogate na przeróżne metale i nefeliny. Jednak z czasem w Chibinach wykryto bogatsze źródła, większość wykopalisk przeniesiono tam i teraz Riewda jest w upadłości. Geolodzy jeździli tutaj na gąsienicowym transporterze MTLB, stąd takie koleiny. Czasami droga traci się w tych kamieniach, czasami ślady mnożą się.   Dobrze że mam ślad w nawigatorze i mogę orientować się, w którą stronę mamy jechać. Kamienie szorstkie jak papier ścierny. Wystarczy wziąć kilka do rak i już czuć że skora jest szorstka. Opony nawet po powrocie do domu mają na sobie ślady tych kamieni. Każdy kamień jakbym sklejony z małych prostokątów kilku odcieni szarości. Tu są ogromne bogactwa, tylko jeszcze na nie nie przyszedł czas. Z drugiej strony, gdy człowiek zacznie rozkopywać i te góry, inni miłośnicy terenówek tutaj już nie przyjadą. Właśnie w Chibinach już są ograniczenia ruchu, bo część dróg zostało na terytorium zakładów wydobywczych.

Wróć